poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Ligatura 2013

Ligatura jest trochę jak dworzec kolejowy w Poznaniu, stare połączone z nowym, ale to nowe ciągle w budowie i z problemami (typu zepsuta bramka wejściowa w kibelku), a na starym np. nie da się zapłacić kartą w kasie, w dodatku trzeba się trochę nachodzić i czasami można przy okazji pobłądzić.
Zamek stanowi genialną lokalizacją na centrum imprezy, tyle tylko, że przyjezdni (okazało się, że nie byłem odosobnionym przypadkiem) skazani byli na poszukiwanie właściwego wejścia (obsługa w obu recepcjach średnio zorientowana, brak plakatów wokół Zamku, zakaz wieszania czegokolwiek, łącznie ze strzałką narysowaną na kartce, na drzwiach, etc. robiło swoje). Na szczęście, po dotarciu na odpowiednie piętro i otwarciu właściwych drzwi, było już (prawie) z górki.
W holu głównym nowej części Zamku (WAŻNE! nie mylić ze starą częścią ;) ) fajna wystawa grupy Lamelos:







Na piętrze w starej części (WAŻNE! nie mylić z nową częścią ;P ) stoisko z komiksami i artbookami, oraz sale spotkań i warsztatów.


Program spotkań (szczególnie w sobotę) trochę się posypał (zawiedli, z przyczyn losowych, zaproszeni goście), na szczęście te, które się odbyły, zrekompensowały całość (oczywiście na dałem rady być na wszystkich, taki urok festiwali).
Z tego co zaliczyłem, rewelacyjna prelekcja Samojlika:

Rafał Wójcik o kolekcji komiksów w Bibliotece Uniwersyteckiej w Poznaniu:

Małżeństwo Rostockich o niuansach związanych z "Niedźwiedziem, kotem i królikiem" (min. o kolejnych etapach kreowania postaci, powstawaniu scenariusza i specyfice debiutu na francuskim rynku):





"Maszin", czyli wiadomo o co chodzi (chociaż czasami kompletnie nie wiadomo):
Wernisaże i wystawy rozsiane były w różnych (na szczęście niezbyt odległych) lokalizacjach, zaś w ogarnięciu topografii całości pomagała mapa, będąca jednocześnie szczegółowym programem festiwalu (oczywiście nie mogło obyć się bez zgrzytów z błędną lokalizacją niektórych punktów programu, co pozwoliło zarówno przyjezdnym jak i lokalsom, na nieplanowane pojawienie się w miejscach, w których nic się nie działo).
GiliGili:





Małgorzata Dmitruk:




 Anja Wicki:









"Nieznany geniusz", czyli Tkacz i Piksa (otwierający działalność Galerii Komiksu Cheap East) :





Do tego oczywiście pitchingi (na których wymierne efekty czekam z niecierpliwością), seanse filmowe, conocne afterparty itd. itp.
Dobry komiksowy weekend, specyficzny ale dobry.
Aha, o "pani z balonami" nie będę tutaj pisał, to było chyba jednak zbyt "specyficzne"









Brak komentarzy:

Przypadek szczególny

 Ilustracja nie jest komiksem (chociaż czasami komiks była wykorzystywany jako ilustracja). Pojedyncza grafika nie tworzy ciągu narracyjnego...