Ligatura jest trochę jak dworzec kolejowy w Poznaniu, stare połączone z nowym, ale to nowe ciągle w budowie i z problemami (typu zepsuta bramka wejściowa w kibelku), a na starym np. nie da się zapłacić kartą w kasie, w dodatku trzeba się trochę nachodzić i czasami można przy okazji pobłądzić.
Zamek stanowi genialną lokalizacją na centrum imprezy, tyle tylko, że przyjezdni (okazało się, że nie byłem odosobnionym przypadkiem) skazani byli na poszukiwanie właściwego wejścia (obsługa w obu recepcjach średnio zorientowana, brak plakatów wokół Zamku, zakaz wieszania czegokolwiek, łącznie ze strzałką narysowaną na kartce, na drzwiach, etc. robiło swoje). Na szczęście, po dotarciu na odpowiednie piętro i otwarciu właściwych drzwi, było już (prawie) z górki.
W holu głównym nowej części Zamku (WAŻNE! nie mylić ze starą częścią ;) ) fajna wystawa grupy Lamelos:
Na piętrze w starej części (WAŻNE! nie mylić z nową częścią ;P ) stoisko z komiksami i artbookami, oraz sale spotkań i warsztatów.
Program spotkań (szczególnie w sobotę) trochę się posypał (zawiedli, z przyczyn losowych, zaproszeni goście), na szczęście te, które się odbyły, zrekompensowały całość (oczywiście na dałem rady być na wszystkich, taki urok festiwali).
Z tego co zaliczyłem, rewelacyjna prelekcja Samojlika:
Rafał Wójcik o kolekcji komiksów w Bibliotece Uniwersyteckiej w Poznaniu:
Małżeństwo Rostockich o niuansach związanych z "Niedźwiedziem, kotem i królikiem" (min. o kolejnych etapach kreowania postaci, powstawaniu scenariusza i specyfice debiutu na francuskim rynku):
"Maszin", czyli wiadomo o co chodzi (chociaż czasami kompletnie nie wiadomo):
Wernisaże i wystawy rozsiane były w różnych (na szczęście niezbyt odległych) lokalizacjach, zaś w ogarnięciu topografii całości pomagała mapa, będąca jednocześnie szczegółowym programem festiwalu (oczywiście nie mogło obyć się bez zgrzytów z błędną lokalizacją niektórych punktów programu, co pozwoliło zarówno przyjezdnym jak i lokalsom, na nieplanowane pojawienie się w miejscach, w których nic się nie działo).
GiliGili:
Małgorzata Dmitruk:
Anja Wicki:
"Nieznany geniusz", czyli Tkacz i Piksa (otwierający działalność Galerii Komiksu Cheap East) :
Do tego oczywiście pitchingi (na których wymierne efekty czekam z niecierpliwością), seanse filmowe, conocne afterparty itd. itp.
Dobry komiksowy weekend, specyficzny ale dobry.
Aha, o "pani z balonami" nie będę tutaj pisał, to było chyba jednak zbyt "specyficzne"
poniedziałek, 22 kwietnia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Komiks w przestrzeni galeryjnej (cz. 3)
W nawiązaniu do posta , zaległy materiał z wystawy Druilleta w Angouleme 2023 (tak, na żywo oryginały robią jeszcze większe wrażenie) : ...
-
Ilustracja nie jest komiksem (chociaż czasami komiks była wykorzystywany jako ilustracja). Pojedyncza grafika nie tworzy ciągu narracyjnego...
-
Urodzony w 1832 roku Gustave Dore (Paul Gustave Louis Christophe Doré) rozpoczął swoją karierę w wieku 15 lat, początkowo jako prasowy kar...
-
Czytałem ostatnio chłopakom „Trzynaste piórko Eufemii” i tak się zastanawiałem, że jak to tak, że Rosiński, Papcio Chmiel, Polch i Christa ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz