Ponieważ mój wczorajszy post wywołał pewne "sensacje żołądkowe" u przynajmniej jednego "czytelnika komiksów" (Pszren, wykrakałeś), to chyba warto żebym wyjaśnił "to i owo", a przy okazji przypomniał o podstawowych zasadach.
To jest MÓJ blog.
Jeżeli ktoś chce zabrać tutaj głos, to proszę bardzo, nie robię kwarantanny na komentarze.
Jeżeli ktoś chce podjąć jakąkolwiek rozmowę/dyskusję/czy nawet „pyskówkę”, to również nie ma problemu, chętnie podejmę rękawicę, ale pod jednym warunkiem, PRZEDSTAW SIĘ, tak jakbyś to zrobił w codziennym życiu, wystarczy nick, pod którym jesteś znany w sieci.
Ja nie ukrywam swojej tożsamości, więc jeśli ktoś pragnie nazywać mnie tchórzem, to również nie ma problemu, nie obrażam się, ale proponuję stosować takie epitety, wspinając się przynajmniej na ten sam poziom „tchórzostwa”.
Na tym blogu, w komentarzach, często toczą się różne rozmowy, niektórych ponoszą emocje, inni mają problemy z klarownym przekazywaniem swoich myśli (tak, ja również) itd. itp., ale, nawet jeżeli czasami któraś ze stron dyskusji przegina, to dialog wciąż ma jakiś sens, bo uważam, że mimo różnych poglądów, różnego postrzegania i interpretowania rzeczywistości, rozmówcy mogą wypracować jakiś consensus, albo przynajmniej zweryfikować lub umocnić się w swoich poglądach.
Jeżeli jednak uważasz, że tworzenie fikcyjnego konta i anonimowe bluzganie za jego pomocą jest twoim sposobem na prowadzenie konwersacji, to niestety, nie jest mi przykro, nie pogadamy sobie, po prostu żegnam cię czule.
Acha, KAŻDY, kto podczytuje tego bloga w miarę regularnie (albo zna mnie z innych miejsc/sytuacji), wie, że nie jestem zafiksowany na punkcie robionych przeze mnie komiksów, więc bardzo proszę wszystkich „szanownych anonimów”, nie wspinajcie się na wyżyny elokwencji, wspominając o moich nieudolnych bazgrołach, bo doskonale wiem, że są kiepskie i szkoda mojego i waszego czasu, na przypominanie mi o tym fakcie.
To smutne, że w tak wąskim i specyficznym środowisku jak „komiksowo”, wciąż mamy zgraję betonowych palantów, którzy zachowują się jak niedorozwinięte dzieci neostrady.
czwartek, 23 czerwca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Komiks w przestrzeni galeryjnej (cz. 3)
W nawiązaniu do posta , zaległy materiał z wystawy Druilleta w Angouleme 2023 (tak, na żywo oryginały robią jeszcze większe wrażenie) : ...
-
Ilustracja nie jest komiksem (chociaż czasami komiks była wykorzystywany jako ilustracja). Pojedyncza grafika nie tworzy ciągu narracyjnego...
-
Urodzony w 1832 roku Gustave Dore (Paul Gustave Louis Christophe Doré) rozpoczął swoją karierę w wieku 15 lat, początkowo jako prasowy kar...
-
Czytałem ostatnio chłopakom „Trzynaste piórko Eufemii” i tak się zastanawiałem, że jak to tak, że Rosiński, Papcio Chmiel, Polch i Christa ...
30 komentarzy:
Dziwi mnie, że musisz to tłumaczyć.
Mnie tez to jeszcze dziwi, ale jak widac, niektorym wciaz trzeba takie podstawy tlumaczyc.
szkoda czasu, szkoda zdrowia, szkoda energii. mieć w dupie albo zablokować komentarze dla "wszystkich".
bo nie przetłumaczysz debilom.
czekam na ciętą ripostę anonimowego debila.
ale taką naprawdę ciętą. ile może z siebie wykrzesać anonimowy debil? w co uderzy? jak podejdzie?
@KRL, ktos musi ;)
Ja bym zablokował komentarze w ogóle. Myśmy tak zrobili Na plasterkach jak mieliśmy trolla. Nazywał się Gall Anonim :)
w sensie, ze niby francuz taki?
swoja droga, przeciez ja nie chce nic blokowac, niech sobie ludzie pogadaja.
Tyle, ze to jest naprawde chore, jezeli mamy te pare tysiecy ludzi kupujacych komiksy, wsrod nich jest tych +/- sto, ktorym chce sie zabrac glos na sieci i jeszcze w tej setce trafiaja sie takie barany, ktorym chce sie zakladac lewe konta mailowe, zeby zrobic jeden wpis na jakims blogu.
Statystycznie rzecz biorąc, w przeciętnej setce powinno być około 90 baranów, więc i tak jesteśmy elytą, nie?
Statystycznie to raczej owiec (chyba, ze to "teczowe stado").
Tyle, ze to nie jest "przecietna setka" tylko "najaktywniejsza setka" z kilku tysiecy, ktore stanowia promil w skali kraju.
Nie wiem czy jakiekolwiek badania statystyczne sa w stanie to ogarnac, ale trollowanie jezeli sie jest "jednym procentem z procenta, ktory jest promilem" :) to albo czysta glupota albo powazny objaw chorobowy.
Przykre.
"Myśmy tak zrobili Na plasterkach jak mieliśmy trolla. Nazywał się Gall Anonim :)"
Chciałbym, żebyś miał odwagę powiedzieć mi to prosto w oczy, bo nawet na swoim blogu było Cię stać wyłącznie na skasowanie moich komentarzy (bynajmniej nie obraźliwych).
ekchm...sugeruje zebyscie sobie pogadali np. przy piwku na MFK, chetnie sie przysiade i poslucham.
Bo nie chce mi sie juz dzisiaj nic tutaj kasowac :)
Jak Ci się nie chce, to nie kasuj. Albo kasuj. Bez różnicy.
Skoro jest opcja wyboru profilu anonimowego, to nie powinieneś mieć pretensji, że właśnie taki sobie wybrałem.
A skoro swoje tandetne wynurzenia (wypisywania) puszczasz w sieć, to nie dziw się, że będą je czytać (i komentować) różni ludzie.
Również tacy, którzy (w przeciwieństwie do grupki klakierów) nie padają na kolana przed Tobą, Twoimi "dziełami" czy arcy-błyskotliwymi przemyśleniami.
no prosze, a Maciej sie dziwi, ze musze to tlumaczyc?
@rozbawiony,
no to jedziemy od podstaw:
-nie musisz dublowac swoich "komentarzy" w kilku tematach zebym je przeczytal (w jednym temacie tez nie musisz)
-mozesz sobie wybrac profil jaki chcesz, ale JESTES U MNIE, wiec sie zachowuj, bo przychodzisz w gosci (i to nie proszony)
-jest KOLOSALNA roznica miedzy "komentarzem" a prowadzeniem rozmowy, i to zarowno w swiecie realnym jak i na sieci
-"klakierzy"?, w sensie, ze niby np. Kapral jest wielbicielem popieprzonego undergroundu, a KRL nie wyobraza sobie robienia komiksow bez mojego namaszczenia?
-to NIE JEST BLOG O MOICH KOMIKSACH, kiedy to wreszcie zalapiesz?
-skoro juz wybrales sobie nick i postanowiles zabierac tutaj glos, to moze ustosunkujesz sie do mojej odpowiedzi na twoj poprzednie "komentarz" (szczegolnie, ze czesc "klakierow" wyrazile chce zapoznania sie z rozwinieciem tamtego tematu), zamiast pieprzyc tutaj jak potluczony?
-i, mimo wszystko, grzeczniej poprosze, bo przypominam, nie jestes u siebie w stodole tylko przyszedles w gosci (jesli masz z tym problem, to tradycyjnie zapraszam w swiecie rzeczywistym, Wroclaw, Katowice, Lodz, mozesz sobie wybrac)
@ turucorp
No to jedziemy od podstaw:
- Twoje usilne próby wygonienia mnie stąd są rozczulające, ale też satysfakcjonujące (mnie), bo dobitnie świadczą o tym, że mam rację.
- pocieszne jest również to poirytowanie, że na Twoim własnym blogu ktoś ośmiela się napisać w komentarzach to, co naprawdę myśli. A już całkiem rozbraja mnie argument typu MÓJ PRYWATNY blog czy, jak wolisz, MOJA PRYWATNA stodoła.
Internet to przestrzeń publiczna i jeżeli ktoś swoje wynurzenia umieszcza w takiej przestrzeni, to niech się potem nie dziwi, że będą je czytać (i komentować) różni ludzie. Również tacy, którzy (w przeciwieństwie do grupki klakierów) potrafią wyrobić sobie swoje własne zdanie.
Jak autor bloga chce zachować PRYWATNOŚĆ tego obszaru swojej aktywności, by otrzymywać tylko wazeliniarskie komentarzyki, to niech swoimi wynurzeniami dzieli się w sposób faktycznie zapewniający PRYWATNOŚĆ, np. poprzez maile wysyłane wyłącznie do klakierów i wazeliniarzy.
- dlaczego tak Ci zależy na moim przedstawieniu się, skoro moje nazwisko i tak Ci nic nie powie? Nie znamy się "prywatnie" i nigdy nie spotkaliśmy się w realu. Bo ja nie jestem z komiksowej branży. Po prostu interesuję się antropologią kulturową ze szczególnym uwzględnieniem tzw. kultury popularnej. Interesują mnie rozmaite sub-kultury i rozgrywające się w ich ramach "życia branżowe" - szczególnie obserwuję to, co dzieje się w tym obszarze w Necie. Dlatego zainteresowałem się również sytuacją w polskim środowisku komiksowym. Co więc za różnica, czy nazywam się Rafał Waligórski, czy Gaylord Focker?
- nie jeżdżę na te Wasze imprezy komiksowe, bo po prostu nie interesuje mnie ta forma aktywności kulturowej, więc Twoje zaproszenie trafia w próżnię. Poza tym wyczytałem gdzieś (w komentarzu "fana"?), że bardzo śmierdzisz dymem papierosowym, co akurat mnie zniechęca do interpersonalnego kontaktu.
@rozbawiony, ktorej czesci moich wypowiedzi nie zrozumiales? Bo mam wrazenie, ze zadnej.
-gdybym chcial sie ciebie stad pozbyc, to po prostu wywalibym twoje posty.
-siec nie jest "prywatna", ale jest cos takiego jak minimum "netetykiety", robiac tutaj za trolla sam sobie wystawiasz swiadectwo (a probujac obrazac "anonimowo" ludzi, ktorzy potrafia sie tutaj po prostu przedstawic/podpisac pod wlasnymi wypowiedzami, wychodzisz na lidera "blogowej bucosfery"). Mam wrazenie, ze pomyliles sobie blogosfere z onetem?
-przeszkadza ci zapach papierosow? trudno (na szczescie to wciaz legalny nalog), mi bardziej przeszkadza "zapach" zjelczalego potu spoconego trolla, ktorego cala zyciowa aktywnosc ogranicza sie do "animowego" klepania w kalwiature, wiec moze faktycznie lepiej, ze "nie bywasz na Naszych imprezach".
pozdrawiam czule
Ojtam, zaraz "nie bywa". Obwąchać Cię zdołał. Pewnie wtedy gdy brał od Ciebie autograf.
@Maciej
Nie zbieram żadnych autografów.
@turucorp
Których ludzi masz na myśli pisząc, że "potrafią się tutaj po prostu przedstawić/podpisać pod własnymi wypowiedziami"? Bo chyba nie tych, którzy używają tu jakichś pseudonimów-kryptonimów, ksywek, nicków, itp., więc których?
Uważasz, że pisanie wprost i zgodnie z tym co myślę naprawdę, obraża ich? A czy nazywanie mnie - niezgodnie z prawdą - trollem ("trolkiem") nie jest obraźliwe? (Jeśli uważasz, że nie, to Kali byłby z Ciebie zadowolony...)
Czy każdy, kto ma inne zdanie od Waszego od razu musi być uznawany za trolla ("trolka")?
To jedyne, co jesteście w stanie wymyślić w kontakcie z osobą myślącą inaczej, niż Wy?
Nie stać Was na krytyczne spojrzenie na siebie, swoje "dzieła" i wypowiedzi?
A czy macie świadomość, że taką postawą kompromitujecie się (bo ośmieszyliście się już dawno) w oczach każdego, kto potrafi spojrzeć na tę całą sytuację z dystansem do niej?
ze tez chce mi sie jeszcze odpowiadac? o_O
@rozbawiony:
-w wiekszosci przypadkow nick wystarcza, zeby wiedziec z kim rozmawiamy
-czy uwazasz, ze tworzenie anonimowej "wirtualnej tozsamosci", specjalne zakladanie konta pocztowego i konta na blogspocie (z zablokowanym dostepem), tylko po to, zeby pobluzgac sobie na blogach, ktorych zawartosc zwisa ci jak kilo kitu u nosa, jest zachowaniem normalego czlowieka?
-nie szkoda ci na to czasu? (skoro tak bardzo przeszkadza ci, ze inni "traca czas" na pisanie o czyms co ich interesuje, to ile ty tracisz czasu, na wypisywanie bzdur o czyms co nie ma nic wspolnego z twoimi zainteresowaniami?)
-nie odniosles sie konstruktywnie do zadnej wypowiedzi w poprzednim temacie, cala twoja sieciowa obecnosc w tej "rozbawionej" tozsamosci ogranicza sie do przeklejania glupawych wpisow na blogach, ktorych tematyka cie uwiera.
Jak dla mnie (i wielu innych ludzi), to "trollowanie" w najczystrzej postaci.
-zrob cos konstruktywnego, odpowiedz gdziekolwiek z sensem, jak masz cisnienie to zaloz sobie swojego bloga, wyprowadz psa na spacer, obierz ziemniaki...po jaka cholere masz sie tutaj meczyc?
@Turu - W moich oczach totalnie ośmieszasz się tym karmieniem trolka. Ciebie to bawi (nawet odpisujesz mu na maile), ale chyba nie widzisz, że go tylko tuczysz. Weź się ogarnij.
Przecież to jest ewidentny "zjebywacz rekordów", któremu pękła żyłka w dupie i robi wszystko, żeby Cię sprowokować do jałowego bicia piany.
@Maciej, to ja sie moge jeszcze bardziej osmieszyc?
BTW siedze w robocie, nie moge rysowac, przeczytalem juz caly internet, to sobie przynajmniej trolla troche pokarmie...kurcze, juz nawet odrobiny rozrywki czlowiekowi zaluja :(
Uzupełniaj wikipedię!
ej, no wlasnie, to jest mysl (a nie oskarza mnie, ze wciskam kity i sie lansuje?)
Niewykluczone. Tak to działa, że każde pierdololo wikipedysty można przedyskutować i edytować. Podobnie jak w normalne dyskusji: argumenty i te sprawy.
spox, jak w przyszlym miesiacu znowu bede dostawal do glowy gapiac sie w monitory, to sie tam pojde lansowac.
@Maciej
Nie jestem trollem, "trolkiem", "zjebywaczem rekordów". A także nie "pękła mi żyłka w dupie" i nie jest tu moim celem prowokowanie kogokolwiek "do jałowego bicia piany".
Po prostu piszę to, co myślę.
(Czy to jest dla Was aż tak trudne do zaakceptowania?)
@turucorp
- dla mnie te Wasze nicki są tak samo anonimowe, jak dla Was ten mój. Nie znam Was, a informacje zawarte w Waszych profilach też mi nic nie mówią.
- nie jest tu moim celem "bluzganie sobie po blogach". A zawartość tych blogów jednak mnie interesuje, dlatego tu zaglądam. I znajdujące się na nich treści na tyle mnie poruszają, że zdecydowałem się je skomentować.
- nie uważam tego za stratę czasu, ani za działanie niekonstruktywne. Nawet jeżeli nie jesteście w stanie teraz przyjąć do wiadomości tego, co piszę, to być może jednak "coś Wam w głowach zostanie"...
Troll harder!
HARDER!
jakiś jebany burak zasrał mi skrzynkę.
prosze mnie nie cytowac :P
Prześlij komentarz